Do obejrzenia galerii
zdjęć piesków z naszej
hodowli.

 


"Jak staram się sędziować"
- autor: Marek Czerniakowski; data publikacji: 31.05.2005

Do napisania tych kilku słów skłoniły mnie pytania i wątpliwości naszych młodszych stażem kolegów, którzy zaczynają wystawiać swoje psy.

Wielokrotnie w czasopismach kynologicznych wypowiadałem się na temat sędziowania owczarków niemieckich, nie będę się więc powtarzał. Staram się sędziować techniką zbliżoną do sędziów niemieckich. Polega to na tym, że w pozycji „na stój” oceniam i opisuję psa pojedynczo, nie oglądając przedtem całej stawki. Przy takiej technice sędziowania bardzo ważny jest sposób ustalenia i zapisania kolejności, którą należy odczytać natychmiast po zakończeniu wstępnej fazy. Po puszczeniu całej stawki w „ruch” w niewielkim tylko stopniu koryguje ustawienie. Rzadko się zdarza, że w pozycji „na stój” nie zauważę walorów danego psa i dopiero potem przesunę go o kilka pozycji. Staram się patrzeć na psa, tylko i wyłącznie na psa, kto go prowadzi lub kto jest jego wlaścicielem nie ma dla mnie znaczenia. Owczarkami zajmuję się od wielu lat i oczywiście znam prawie wszystkich, którzy na danej wystawie znajdują się na ringu lub w jego pobliżu. To, że z wieloma przed sędziowaniem witam się serdecznie bądź żartobliwie rozmawiam, nie ma żadnego wpływu na późniejsze moje sędziowanie. Ja przecież wywodzę się z tego środowiska i hipokryzją byłoby gdybym udawał, że nie znam swoich kolegów. Wywodząc się z tego środowiska i będąc jednocześnie hodowcą patrzę na psy pod kątem ich możliwości hodowlanych. Sędziowałem już prawie każdego liczącego się w Polsce psa, znam ich przodków i mam wrażenie, że mogę z grubsza określić ich wartość dla hodowli. Każdy sędzia swoimi decyzjami wpływa na podniesienie bądź obniżenie poziomu hodowli. Publiczną tajemnicą jest to, że większość właścicieli suk kryje je psami, które na naszych wystawach zajmują czołowe miejsca, najlepiej pierwsze. Nie patrzy się nawet na to, czy pochodzeniowo pasują do siebie, czy powielają braki, bądź wady anatomiczne suki itp. Kolejność ustawienia stawki, szczególnie samców – to bardzo odpowiedzialna decyzja. Dylemat, czy postawić na pierwsze miejsce młodego, energicznego i dobrze „pokazującego się” psa, czy troszkę gorzej tego dnia prezentującego się ojca wielu dobrych potomków sędzia musi rozstrzygnąć sam na ringu pod obstrzałem wielu obserwatorów. To naprawdę trudna decyzja.


A teraz, na co zwracam szczególną uwagę:

PSY
Począwszy od klasy szczeniąt staram się wyłapać psy o samczym wyrazie. Chłop to musi być chłop! Najważniejszą jest głowa, jej kształt, wielkość i szlachetność. To można dostrzec już u małego szczeniaka. Do głowy zawsze się „dorośnie” – czyli dociągnie resztą tułowia. Wzrost ma też znaczenie, lecz nie świadczy o samczości. Od roku 2003 będę szczególną uwagę zwracał na prawidłowy wzrost psów już w klasach mlodzieżowych. Staram się również zwracać baczną uwagę na : ustawienie frontu, długość i ustawienie ramienia oraz ułożenie łopatki. Katowanie kończyn tylnych jest u nas prawidłowe, więc trzeba preferować ustawienie i kątowanie kończyn przednich. Pies pokazywany na wystawach musi umieć biegać kłusem. Do tego musi mieć m.in.: temperament, kątowanie kończyn i silny umięśniony grzbiet. Zwracam uwagę na pigment, ze szczególnym uwzględnieniem koloru oczu i pazurów. Barwa podpalania ma znaczenie drugorzędne, chyba że jest rażąco jasna. Zwracam bardzo uwagę na zachowanie się psa, na jego pewność siebie. W porównaniu skłaniam się do klasy użytkowej!


SUKI
Prawie to samo, co u psów. Tu już teraz preferuje suki o prawidłowym wzroście. Nie lubię suk potężnych o dużej masie. Lubię suki o „sportowej” sylwetce, chętnie biegające. Na co jeszcze zwracam uwagę?

- na profesjonalność w wystawianiu, począwszy od: łańcuszka, smyczy, po ubiór wystawiającego, umiejętność w prowadzeniu, współpracę i wzajemne zrozumienie psa i przewodnika,

- zwalczam farbowanie psów,

- staram się wylapać psy o nieprawidłowym włosie – nie zawsze ze skutkiem (są u nas dobrzy fryzjerzy!),

- zachowanie psów podczas trwania konkurencji, dyskwalifikuje psy rzucające się na siebie (po drugim ostrzeżeniu), dyskwalifikuję psy agresywnie zachowujące się wobec ludzi.


Jak staram się sędziować c.d.

Uważam, że twórcy wzorca rasy (a także późniejszych poprawek kosmetycznych) wyraźnie stwierdzili, że owczarek niemiecki to rasa użytkowa, a także pracująca. Stąd konieczność wyszkolenia zakończona egzaminem, stąd eliminowanie psów długowłosych, za dużych bądź za ciężkich, bojaźliwych bądź zbyt agresywnych. Wzorzec to wyraźnie określa! Wzorzec także jednoznacznie wskazuje, że owczarek to kłusak, że kłus jest jego podstawowym rodzajem ruchu. Kłus to najbardziej wydajny rodzaj ruchu, a tym samym najmniej go męczący. Oczywiście nie musi to być kłus na maksymalnej szybkości. Tym samym dziwi mnie zachwyt niektórych obserwatorów wystaw nad szybkością poruszania się na ringu niektórych owczarków (w tym zwycięzców wystaw). Przebieranie nogami w maksymalnym tempie, rwanie do przodu z obłędem w oku - to dobre dla sprintera, to dobre na krótki dystans, a owczarek musi pokonywać bez zmęczenia nawet kilkukilometrowe odcinki! Doskonale można to sprawdzić odtwarzając z kasety w zwolnionym tempie ten sprinterski kłus. Można zaobserwować gdzie ten sprinter stawia przednią łapę, czyli jaka jest długość wykroku, można zobaczyć jak daleko do tyłu idzie kończyna tylna. Wytrawny sędzia wydajność kłusu, jego przestrzeń i rytmikę potrafi ocenić„gołym okiem” i nie zawsze będzie preferował te efektownie i dynamicznie biegające psy, lecz bardziej efektywnie niż inne, poruszające się moze nie tak szybko, lecz za to niestrudzenie i z pewnością nie tak szybko się męczące, gdyż na 10 kroków sprintera postawią 8 swoich.

Twórcy wzorca rasy wyznaczając czas i konieczną ilość przebiegniętych kilometrów podczas próby rowerowej przy licencji hodowlanej wykazali, że tempem wystarczającym dla owczarka niemieckiego jest tempo kłusu na poziomie 12 – 13 km/godz. Owczarkowi takie tempo kłusu wystarcza dla podstawowych jego zadań. Jeżeli chce lub musi biec szybciej (np. goni kogoś lub coś) to z pewnością przejdzie w galop. Nie wyobrażam sobie np. śmiesznej sytuacji, kiedy owczarek podczas testów psychicznych (próba odwagi) pędzi na pozoranta klusem! To tyle o ruchu, jaki bym chciał widzieć w ringu. Reasumując – wyżej cenię psy z przestrzennym ruchem niż„sprinterów”.

Kolejna ważna rzecz – być może kontrowersyjna – uważam, że wystawy to tylko epizod w życiu psa a nie cel sam w sobie. Wystawy wymyślono po to, aby były miejscem selekcji w celu wyszukania najlepszego materiału do poprawienia hodowli. Dla mnie sukcesy hodowlane powinny być ważniejsze niż kolejny medal czy puchar. Uważam, że moglibyśmy a nawet powinniśmy brać przykład od lepszych. Wybitny hodowca i sędzia Pan Leonhard Schweikert układając grono VA suk nie brał pod uwagę po raz drugi suki, która nie mogła wylegitymować się potomstwem. Na „kredyt” wpuszczał do grona VA tylko jeden raz. Podobnie jest w psach. Pies, który za trzecim kolejnym razem chciałby być w gronie VA – powinien pokazać na Sieger grupę potomków. Tak rozumując dochodzimy do kolejnej konkluzji, a mianowicie – czy sędzia powinien wcześniej znać stawkę sedziowaną przez siebie, czy powinien znać ich poprzednie osiągnięcia – w tym także hodowlane, czy powinien brać to pod uwagę, czy sędziować to co aktualnie „widzi”? Czy powinien brać pod uwagę potencjalne możliwości hodowlane psa reproduktora, bądź kandydata na reproduktora, czy forsować psy „ładne” w danym momencie? Nawet w gronie naszych sędziów „owczarkarzy” są różne zdania. Muszę przyznać, że interesując się populacją polskich owczarków, mam o nich – sądzę – dobre informacje, wiem „co” sędziuje i zawsze będę preferował zwierzęta sprawdzone hodowlanie. Od wielu lat powtarzam, że sędziując bierze się na siebie ogromną odpowiedzialność. Sędzia pokazuje ustalając miejsca i wydając oceny co jest dobre i co powinno być preferowane w hodowli. Właściciele, wystawcy, hodowcy chcieliby to wiedzieć i chcieliby być oceniani poważnie, nawet krytycznie, ale poważnie, bezstronnie i sprawiedliwie.
 
       
 
  Na jednej z wystaw podczas sędziowania.
 
  Sędziowanie, ocena psów w ruchu.
 
  Suka oceniana w kłusie.
 
  Opis psa w pozycji "na stój".
 
  Sędziowanie na wystawie
w Płocku.