Do obejrzenia galerii
zdjęć piesków z naszej
hodowli.

 


Po raz pierwszy członkiem Związku Kynologicznego zostałem w 1972 roku. Byłem wtedy właścicielem dobermanki Heksy. Po raz drugi wstąpiłem do Związku w 1986 roku, kiedy z hodowli „z Wiślanego Portu” kupiliśmy suczkę INGĘ. Matka INGI – GABI z Wiślanego Portu była siostrą championki Gussi – zwyciężczyni niezliczonej ilości wystaw i championa GURU. Kupując INGĘ nie wiedzieliśmy o tym, a suczkę kupiliśmy właściwie dla towarzystwa naszego syna Pawła. Jako człowiek omal przez całe życie związany ze sportem a zarazem dociekliwy, dotarłem do właścicielki GUSSI – Pani Grażyny Ciesielskiej i zaczęło się...! Dopadł nas wirus choroby kynologicznej. Mając ustabilizowane dochody materialne i spokojne życie rodzinne mogliśmy całą rodziną poświęcić się sportowi kynologicznemu. Z czasem zrezygnowałem z pracy trenera piłki nożnej – mojej największej jak wtedy uważałem „miłości” – na rzecz psów. Wymyśliłem sobie taką wymówkę– „pies cię nigdy nie zdradzi i nie zawiedzie, a zawodnicy opuszczają mecze”.

Naszą suczkę poddaliśmy wszechstronnej tresurze i zaczęliśmy wystawiać. W roku 1987 zajmowaliśmy jedynie drugie miejsca, ale za to następne lata – to pasmo wielu znaczących zwycięstw INGI. W roku 1989 wystawiałem ją na klubowej wystawie w Katowicach, gdzie została u Pana Eryka Nowaka zwyciężczynią Klubu i wybrano ją „najpiękniejszą suką z polskiej hodowli”. W latach 1988 i 1989 została zwyciężczynią rankingu wystawowego. W swojej karierze zdobyła 31 x CWC, 5 x CACIB i res. CACIB – wszystko w klasie użytkowej a chciałbym zaznaczyć, że w tamtych czasach nie było obowiązku wyszkolenia i tak wielkiej ilości wystaw jak obecnie. Ta doskonała suka pomogła nam wkroczyć w towarzystwo owczarkarzy, ustawiła nam nasze nowe życie towarzyskie, pozwoliła poznać nam nowych, ciekawych ludzi. Mimo, że miała 6 miotów nie dochowaliśmy się po niej znaczącego potomstwa. Jej pierwsze mioty – to całkowita porażka hodowlana. W pierwszym miocie na 6 szczeniąt – 5 okazało się karłowatych i uśpiliśmy je w wieku 7 tygodni. W drugim miocie połowa również okazała się karłowata. Następne mioty były już prawidłowe. Po około 15 latach, podczas przypadkowej rozmowy z Panią Profesor genetyki poruszyłem ten temat i dowiedziałem się, że przyczyną mogło być promieniowanie po wybuchu w Czarnobylu, a INGA urodziła się w miesiącu kiedy ten wybuch wystąpił! Identyczne zjawiska występowały wówczas w populacji owiec. Może jest to jakieś wytłumaczenie? INGA to była bardzo mądra, obdarzona doskonałym charakterem suka, zawsze chętna i gotowa do rywalizacji. Dożyła u nas do wieku 11 lat i musieliśmy ją uśpić, gdyż nowotwór mimo operacji powodował przerzuty i dokonywał spustoszenia organizmu.

W końcu lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych mieliśmy także czarne teriery rosyjskie. Pierwszy z nich – sprowadzony z Moskwy IWAN Czarny Konsul – był to ogromny, roboczy pies. Bardzo silny i waleczny, a jednocześnie uległy i posłuszny domownikom. Następny – NIKITA Jut Judzin – to jego całkowite przeciwieństwo.

Przepiękny, zgrabny lekkoduch i sowizdrzał , odnosił ogromne sukcesy wystawowe w Polsce, a następnie po sprzedaniu do Danii – w całej Europie. Zdobył ok. 20 CACIBÓW i 9 championatów narodowych. Mieliśmy też importowaną sukę SENDI Big, która potem stała się podstawą znanej hodowli terierów rosyjskich „Van Dog” Pani Iwony Witosławskiej.

Na początku lat dziewięćdziesiątych współpracowaliśmy z Państwem Turkiewiczami (hodowla „z Beroliny”) i byliśmy współwłaścicielami dobrego, ale nie wykrzystanego zbytnio w polskiej hodowli psa owczarka niemieckiego – VICO v. Huize Hintdonk – syna zwycięzcy świata z 1988 roku EIKA vin Kirschental oraz suki – LUNY z Beroliny – córki holenderskiego psa VA – FANDO von Sudblick. W roku 1994 udało się nam kupić poprzez hodowlę Bad Boll – naszego najlepszego psa – LASERA von Platoon – syna zwycięzcy świata z 1996 roku – VISUMA von Arminius. LASER to była kwintesencja owczarka niemieckiego. Ogromny temperament, wspaniały charakter, wyróżniający eksterier, inteligentny, towarzyski i cierpliwy członek naszej rodziny. W najlepszym dla siebie roku 1997 zdobył tytuł Zwycięzcy Klubu, po raz drugi wygrał konkurencję „reproduktor i potomstwo”, a z jego dzieci wystawianych na tej wystawie CELLO Ciech Maz wygrał klasę młodzieży, ERO z Zagożdżona był drugi w klasie juniorów, BONA Matador – trzecia w klasie juniorów, zaś TIMI i TIM Abakus zajeły czwarte miejsca. LASER był ojcem ogromnej ilości zwycięzców wystaw zarówno psów jak i suk. Swojemu potomstwu przekazywał swoje dodatnie cechy eksterieru, a przede wszystkim charakter. Niestety błąd weterynarza polegający na przedawkowaniu pewnego leku spowodował u niego wystąpienie ataków padaczki, co po kilku latach doprowadziło do takiego stanu, że zmuszeni byliśmy skrócić mu niepotrzebne cierpienia. Takiego psa nie spotyka się często – trzeba na niego zasłużyć.

W roku 1994 kupiliśmy też córkę przyszłego zwycięzcy świata ULKA von Arlett – BIEST de Casa Carolina, która po kilku miotach przebywa u nas na zasłużonej emeryturze.

Naszym marzeniem było posiadać psa z hodowli von Arminius. W roku 1996 kupiliśmy MAXONA von Arminius (FANTO della Valcuvia , LEIKA von Haus Bork), półbrata zwyciężczyni świata – SASKII von Arminius. MAXON odnosił sukcesy wystawowe – jest championem Polski, lecz większe sukcesy odnosił i odnosi jako znakomity ojciec – szczególnie suk. Swojemu potomstwu przekazuje swój typ, doskonałe proporcje, nienaganny, plynny przestrzenny ruch. Do dziś, mimo że ma już 9 lat jest psem pełnym temperamentu, chętnym do pracy, ostrym i złośliwym wobec obcych, lecz wiernym, posłusznym i bardzo oddanym rodzinie.

Naszym najnowszym nabytkiem jest syn zwycięzcy świata z 2003 roku – BAXA von Luisenstrasse – VAX von der Kupferhalde. Uważaliśmy, że pies ten posiada tak duży potencjał hodowlany, że należy mu się odpowiednie wykształcenie i uzyskanie licencji hodowlanej w kraju rasy, a tym samym obowiązującej na całym świecie i tak też uczyniliśmy. Już pierwsze urodzone szczenięta potwierdziły te prognozy. VAX to duży, proporcjonalny samiec, doskonale wykolorowany, pewny siebie, kiedy trzeba spokojny, ale pełen temperamentu – z usposobienia jeszcze młodzieżowy. W tej chwili ma dwie pasje: jedzenie i dziewczynki – no może w innej kolejności. Mamy w naszych kojcach równiez córkę MAXONA von Arminius (a zarazem wnuczkę LASERA) – TESSE Rusland, bardzo piekną, dużą sukę z ogromną pasją do ćwiczeń obronnych. W roku 2004 TESSA była trzykrotnie wystawiana, zdobyła 3x CWC i CACIB. Obecnie odchowuje ciekawy miot z VAXEM.

Nasza hodowla jest hodowlą małą i raczej domową. Obecnie współpracujemy z Panią Grażyną Ciesielską, u której jest córka LASERA – PUMA Ingemar (matka TESSY) oraz z Panią Beatą Gilewską z Rzeszowa, u której jest córka MAXONA – TINA Woj. Bas. Obie te suki oczekują potomków z VAXEM von Kupferhalde.

Niektórzy warszawscy hodowcy uważający się za wybitnych uważają, że my właściwie nie jesteśmy hodowcami, gdyż mamy mało miotów. Jest to częściowo prawdą, gdyż nigdy nie żyliśmy z psów, mieszkamy w bloku, co również w pewnym sensie utrudnia hodowanie. Owczarki niemieckie to nasze hobby. My jednak w odróżnieniu od nich mamy zawsze psy wyszkolone, zaś egzaminy i przeglądy hodowlane zdajemy publicznie. Co chcielibyśmy osiągnąć? Realnie patrzymy na nasze możliwości. Pragniemy, aby nasze szczenięta były: zdrowe, dobre psychicznie i trafiały w dobre ręce, i tego pilnujemy! Nabywcy naszych szczeniąt zawsze mogą liczyć na naszą pomoc i rady. A poza tym marzy nam się wyhodowanie na bazie TESSY lub PUMY – ładnie wykolorowanej, pełnej temperamentu suczki zinbredowanej na VISUMA von Arminius.

 

 

 
       
 
Kynologiczne zainteresowania jeszcze z czasów dzieciństwa.
Jako trener wraz ze swoją drużyną piłkarzy.
Pierwsza utytułowana suczka - Inga z Wiślanego Portu.
Vico von Huize Hintdonk.
Córka zwycięzcy świata Ulka von Arlett - Biest de Casa Carolina.
Nasz reproduktor
Maxon von Arminius.
Nasz najbardziej zasłużony pies
Laser von Platoon.
Syn zwycięzcy świata -
Vax von der Kupferhalde.
Tym razem nie w roli sędziego, lecz uhonorowanego wystawcy.
     
  WEJDŹ DO GALERII